Recenzje kosmetyczne: Korektor w płynie Forcus & Fix Makeup Revolution.

Ostatnio nie miałam szczęścia do korektorów. Z korektora rozświetlającego FM Group nie byłam do końca zadowolona. Invisible Light z Avon był jeszcze gorszy. Podczas zakupów online trafiłam na korektory Makeup Revolution. Opinii w internecie o tych produktach zbytnio nie było. Cały szał skupił się na paletkach cieni. Postanowiłam kupić i wypróbować, bo skoro cienie są fajne to korektory może też.

Cena za 7,5 ml produktu to 10 zł. Dostępne są trzy odcienie - najjaśniejszy 01, mój (Fair) lekko żółtawy 02 i najciemniejszy 03. Opakowanie jest lekkie i plastikowe. Nic specjalnego. Wykonane solidnie. po miesiącu używania napisy nadal są na swoim miejscu. Konsystencja jest aksamitna i łatwo się rozprowadza.

Aplikator to zwykła gąbeczka. Jest wygodny w użyciu i nabiera odpowiednią ilość produktu. Korektor jest wydajny, co bardzo mnie cieszy bo zazwyczaj tego typu produkty kończą mi się najszybciej. Korektor nie wysusza skóry pod oczami i nie roluje się. Niestety ma tendencję do tego, żeby lekko wchodzić w załamania.

W nienaruszonym stanie utrzymuje się przez około 4 godziny. Bez poprawek w ciągu dnia się nie obejdzie. Sprawdza się jako baza pod cienie. Utrzymuje wszystko na swoim miejscu, ładnie wyrównuje koloryt i lekko podbija pigmentację.

Niestety krycie znowu jest dla mnie trochę zbyt słabe. Wolałabym żeby krył trochę mocniej. Na zdjęciu powyżej nałożona jest jedna warstwa korektora. Jego pozytywną cechą jest to, że efekt można budować i nakładać więcej niż jedną warstwę po uprzednim przypudrowaniu. Wtedy faktycznie da się zakryć wszystko, ale to przecież nie o to tu chodzi, powinien samodzielnie lepiej kryć i tyle. Focus & Fix będzie świetny dla osób z mniejszymi cieniami. Korektor Makeup Revolution bardzo ładnie rozświetla. Zupełnie nie nada się do stosowania na wypryski czy innego typu przebarwienia. Nie ma mowy o ukryciu pryszcza z jego pomocą.