Dzisiaj napiszę o tuszu do rzęs, od którego nie oczekiwałam zbyt wiele. Myślałam, że to będzie jakiś bubel skoro dostałam go za grosz. Okazało się jednak zupełnie na odwrót. Tusz z Yves Rocher rozwalił system i stał się moim ulubionym aktualnie tuszem.
Cena za 9 ml tuszu to 57 zł. Sporo, ale Sexy Pulp bardzo często jest w promocji. Poza tym nie jest oznaczony zielonym punktem, więc można go kupić z rabatem. Muszę przyznać, że tusz po pierwszym tygodniu używania gęstnieje, ale jak dla mnie jest to plus, bo wtedy staje się lepszy niż był na początku. Później jego konsystencja ani właściwości się nie zmieniają. Maskary używam już prawie trzy miesiące i efekty nadal są tak samo świetne, a tusz jeszcze się nie kończy. Produkt należy zużyć do sześciu miesięcy od otwarcia.
Szczoteczka jest świetna. Takie właśnie lubię. Włosie odpowiednio twarde, dobrze wyprofilowane. Sama szczoteczka jest duża i wygodnie się jej używa. To chyba jedyny tusz, który nie odbija mi się na górnej powiece podczas użycia.

Jeżeli chodzi o efekty to zdjęcia nie oddają wszystkiego. Moim rzęsom przydałaby się jakaś porządna odżywka, bo są w opłakanym stanie i dlatego efekt widoczny na zdjęciach Was nie zachwyci. Jednak ja wiem, że Saxy Pulp stać na dużo więcej, tylko niestety moje rzęsy nie sprzyjają. Tusz lekko pogrubia rzęsy i widocznie je wydłuża. Maskara bardzo ładnie rozdziela rzęsy, nie ma mowy o jakimkolwiek sklejaniu czy pajęczych nóżkach. Nie osypuje się i trzyma się na swoim miejscu przez cały dzień. Na pewno będę do niego wracać.
Ciekawy tusz tylko cena delikatnie nie zachęcająca
OdpowiedzUsuńDokładnie. Dlatego zawsze korzystam z kuponów rabatowych :)
UsuńCiekawy produkt tylko cena przeraża. Zapraszam do mnie na rozdanie paletki Zoeva
OdpowiedzUsuńu mnie sprawdził się średnio ;) jednak jak na gratis nie będę narzekać
OdpowiedzUsuńMiałam i pokochałam - to mój ulubieniec obok Clump Defy z Max Factor ;) za taką jakość jestem w stanie tyle zapłacić, pewnie do niego wrócę jak tylko będzie potrzeba zakupienia tuszu;) a rzęsy jak chcesz wzmocnić to mogę Ci polecić pomadkę Alterra, przeczytasz o tym u Aliny Rose na blogu, efekty takiej kuracji zauważył nawet mój facet, czyli faktycznie były spore;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO pomadce Alterra wiem i planuję zrobić sobie taką kurację tylko czekam aż skończy mi się ten tusz żeby mieć szczoteczkę do nakładania :)
Usuńciekawa szczoteczka, ale efekt taki słaby :/
OdpowiedzUsuńEfekt słaby, bo połowa rzęs mi wypadła po tuszu z Miss Sporty.
UsuńPrzynajmniej u Ciebie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńPs. Wow, w życiu nie spodziewałam się takiej ceny po tym tuszu!
Też byłam w szoku jak zobaczyłam cenę ;)
UsuńMam go w zapasach :)
OdpowiedzUsuńUżywałam go i był całkiem ok, ale szczoteczka jest dla mnie zbyt duża ;]
OdpowiedzUsuńja mam ten problem, że mam rzęsy opadające ku dołowi i w dodatku przy jednym oku są one dłuższe- a dokładnie to na prawym i po tym tuszu wydaje mi się, że rzęsami czeszę sobie brwi... Ale tusz lubię. Dostałam w prezencie i żałuję tylko, że nie brązowy, a czarny :/
OdpowiedzUsuńZa tą cenę efekt nie powala...
OdpowiedzUsuńMam ten tusz w zapasach i w końcu muszę go przetestować :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu, ale jakoś specjalnie mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńMam tę maskarę, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz, ale mimo, że rzęsy wyglądały ładnie, to strasznie się rozmazywał :/
OdpowiedzUsuń