Zachęcona klasyczną wersją biedronkowego płynu micelarnego, o którym już Wam kiedyś pisałam, postanowiłam skusić się na wersję łagodzącą do skóry suchej i wrażliwej. Działanie niestety okazało się nie być takie różowe jak sugerowałoby to opakowanie. Uwaga bubel!
Płyn nie jest dostępny w standardowej ofercie. Można go kupić tylko czasami, kiedy akurat pojawia się na promocji. 400 ml kosztuje wtedy około 9 zł. Opakowanie jest klasyczne z zamykaniem wahadłowym na "klik". Zapach jest bardzo ładny i delikatny.
Muszę przyznać, że Pan Producent zapewnia nam niezapomniane wrażenia i emocje. Nigdy nic tak nie piekło mnie w oczy. Nawet płyn dwufazowy Nivea nie zapewniał takich wrażeń. Oczy piekły niesamowicie, łzawiły i zrobiły się bardzo czerwone. Nie mogłam tego niczym złagodzić. Płakałam mimo woli przez jakieś 5 minut.
Ze zmywaniem makijażu z twarzy radzi sobie bardzo dobrze i w taki właśnie sposób go zużyję. Nie zamierzam nigdy więcej zbliżać go do swoich oczu. Nie przesusza skóry i nie powoduje ściągania. Nie zauważyłam żadnego kojenia ani łagodzenia, wręcz przeciwnie, mam wrażenie że lekko podrażnia skórę. Nie klei się i szybko się wchłania.
Ja posiadam tę klasyczną wersję i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńKlasyczną też bardzo lubię :)
UsuńJa ich nie lubię bo mnie szczypia w oczy.
OdpowiedzUsuńKlasyczna wersja sprawdza się u mnie bardzo dobrze, więc wolałam nie eksperymentować z tymi nowymi i chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńMoje oczy wypaliła już wersja podstawowa, dlatego też do tej nawet nie podchodzę;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś niebieską wersję :)
OdpowiedzUsuńJa posiadam tę wersję niebieską i widzę jest o niebo lepsza od tej. U mnie ten sam efekt daje mleczko do demakijażu z biedronki, też oczy mnie pieką jak nie wiem i płaczę choć nie chcę. Brr. Nieprzyjemny na pewno się nie skuszę po twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńZwykła wersja jest ok, ta poszła do umywalki...ale pudełko chociaz wykorzystać sie da :) Jakiś plus jest :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego płyniku micelarnego, używam obecnie z Garniera i z Bielandy :)
OdpowiedzUsuńObserwuję, aby być na bieżąco.
Nie miałam jeszcze tego micelara :)
OdpowiedzUsuńRóżowego chyba jeszcze nie miałam, tylko ten niebieski, który był ok :)
OdpowiedzUsuńNie używam płynów micelarnych. :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Miło widzieć taką kreatywność i błyskotliwość wśród blogerów :). Zachęcamy przy tym do ciągłego dokształcania się i doskonalenia swoich umiejętności w posługiwaniu się naszą ojczystą mową. Nauki nigdy za wiele. Dalszych sukcesów w blogowaniu życzy redakcja portalu literackiego "Nowy Wieszcz" ;).
OdpowiedzUsuńJa miałam niebieską wersję tego płynu. Ale nie lubiłam jej i nie wrócę do niego.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam o nim same złe opinie i się nie skusiłam na niego ;)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam go jeszcze, na pewno się skuszę:)
OdpowiedzUsuń