Marzec zleciał mi bardzo szybko. Okropnie szybko. Nawet nie wiem kiedy to się stało. Cały miesiąc siedziałam z nosem w książkach, zeszytach i zadaniach. Nie narzekam. Sama wybrałam sobie taki kierunek to teraz mam - całkowity czasobrak. Póki co na studiach podoba mi się bardzo i radzę sobie całkiem nie najgorzej.
Filmy
W marcu filmowo trochę uciekałam od rzeczywistości. Było Sci-Fi i filmy sensacyjne.
Po zachodzie słońca. Momentami zabawna historia złodzieja, który planuje wykonać swój ostatni w życiu skok. Są zwroty akcji, jest wesoło. Przyjemny film, dobra obsada. Pierce Brosnan, Salma Hayek i Woody Harrelson.
2 dni w Nowym Jorku. Komedia pokazująca różnice kulturowe między amerykanami a francuzami. Kilka zabawnych absurdalnych sytuacji, ale film nudnawy, wiele scen typu zapchaj dziura. Nie uśmiałam się.
Protektor. Co tu dużo mówić, ja uwielbiam Jasona Statham i obejrzę z nim dosłownie wszystko. Typowy film akcji, dużo strzelania, pościgów. Mafia, skorumpowana policja. Jeżeli lubicie tego typu filmy to warto zobaczyć i ten.
American Beauty. Jeśli miałabym polecić Wam w tym miesiącu jeden film, byłby to właśnie ten. Wielowątkowa ciekawa historia. Niebanalny. Skłonił mnie do przemyśleń i długo nie mogłam przestać rozmyślać o tym co film mi przekazał. To jest raczej jeden z tych filmów, na którym trzeba się skupić żeby coś z niego wynieść. A można wynieść dużo. Mojej interpretacji Wam nie zdradzę, bo nie chcę żebyście się sugerowali. Lepiej samemu wyciągać wnioski.
Niezgodna. To kolejny bardzo dobry film, jeśli lubicie Sci-Fi. Ciekawa historia świata po wojnie. Świata norm, w które każdy musi się wpasować, ale nie każdy potrafi. Nie chcę Wam spoilerować, więc nie powiem nic więcej. Zobaczcie.
Terrorysta. Film opowiada o byłym wojskowym, który ma rozpracować siatkę terrorystyczną działającą w Wielkiej Brytanii. Po tym filmie spodziewałam się ciekawej akcji. Niestety okazał się bardzo przewidywalny i już na początku domyśliłam się jak film się skończy i kto tym wszystkim kieruje. Jedyną ciekawą rzeczą pokazaną w filmie jest to jak terroryści samobójcy mają wyprane mózgi i jak bardzo jednostka z dużą charyzmą może być niebezpieczna.
Safe House . Kolejny film akcji, który okazał się bardzo przewidywalny. Wszystkiego domyśliłam się już po 20 minutach. W takich filmach lubię elementy zaskoczenia. Tutaj mi tego zabrało.
Muzyka
W muzyce było dużo powrotów, ale też kilka nowości. Dosłownie maltretowałam wszystkie płyty O.S.T.R. Każda była przesłuchana co najmniej raz. Trochę zawiodłam się nową płytą Grubsona "Holizm". Podoba mi się, ale spodziewałam się większego ognia. Wróciłam też do bardzo pozytywnej płyty TaLLiba "Prosto z Serca" ładuje moje akumulatory. Bardzo spodobała mi się też płyta Eldo "Chi", słuchałam jej kilka razy i za każdym razem podoba mi się co raz bardziej.
Jedzenie

Na kolacje kilka razy udało mi się stworzyć przepyszną sałatkę, którą na pewno przygotuję jeszcze wiele razy. Grecka mieszanka sałat, dwa jaja na twardo, pomidorki daktylowe, oliwki, ser feta, sos sałatkowy grecki.

Zjadałam też sobie kokosa. Otwierałam go pierwszy raz w życiu. Na początku szło gładko. Udało się wydłubać jedną z dziur i wylać mleczko. Gorzej zrobiło się kiedy chciałam rozłupać skorupę. Sposoby z internetu nie działają. Jakbym miała tak piłować to chyba bym stała tam cały dzień. W akcie desperacji rzuciłam nim o podłogę i jeeeest. Pękł pięknie na pół.


Przesilenie wiosenne dorwało mnie bardzo mocno. Królowały soki wyciskane z cytrusów i koktajle bananowe, które zapobiegały zaśnięciu na stojąco.

Skonstruowałam też przepyszną pastę kanapkową. Podążając za radami koleżanek/współlokatorek zdołałam zmiksować idealny smak. Suszone pomidory, dwa ząbki czosnku, po pół łyżeczki bazylii i oregano.

Na koniec indie z Kauflandu. Przepyszny Chutney. Uwielbiam ostre smaki przełamane słodkimi nutami, tutaj mango. Idealnie komponuje się z ryżem i kurczakiem smażonym bez dodatku tłuszczu i przypraw.
Ojej z tym kokosem ciekawa historia, bardzo chciałabym spróbować ale obawiam się, że z otwarciem miałabym spore problemy :D
OdpowiedzUsuńNamęczyłam się nieźle, ale było warto :)
UsuńZdjęcia bardzo apetyczne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńjak spojrzałam na zdjęcia jedzenia, to aż mi w brzuchu zaburczało :p
OdpowiedzUsuńO, czyli udało mi się zrobić smaczne zdjęcia :)
Usuńo kokosa to muszę też sobie kupić!i te koktajle i ta sałatka! a ta pasta to już w ogóle <3 a na studiach mam to samo, więc łącze sie w bólu! <3
OdpowiedzUsuńPasta wyszła najlepiej :)
UsuńTeż mam zawsze problem z kokosem :) Mleczko zawsze sprawnie wypiję, ale do środka się dostać...
OdpowiedzUsuńDokładnie, ciekawi mnie czy jest na to jakiś dobry sposób, bo przekopałam cały internet i żaden ze sposobów u mnie się nie sprawdził.
Usuń"W akcie desperacji rzuciłam nim o podłogę i jeeeest. Pękł pięknie na pół." ten tekst mnie rozbawił. :) Gratuluję rozbicia kokosa! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo mnie to cieszy, śmiech to zdrowie :)
UsuńOstatnio zaczełam intensywniej słuchać "TaLLiba". :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie nakręca :)
UsuńNajbardziej mi przypadł do gustu fragment o jedzeniu. Mniam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńU mnie w marcu też królowały koktajle z bananów, truskawek i szpinaku :)
OdpowiedzUsuńkokos cudny tez kiedys otwierałam i łatwo nie było :) Wesołych!
OdpowiedzUsuńChyba nie ma dobrego sposobu na kokosa ;)
OdpowiedzUsuń