Golden Rose Velvet Matte 09.

Kalendarzowa jesień jest już z nami od kilku dni, ale do mnie zupełnie to nie dociera i nadal kurczowo trzymam się intensywnych kolorów. Mogliście to z resztą zobaczyć także w poprzednim poście. Ani mi się widzi nakładać ciemne odcienie na usta, mam wrażenie, że to jeszcze nie ten czas. Tak więc dzisiaj na blogu ląduje pomadka Golden Rose w kolorze jasnego, bardzo intensywnego różu.

Dane techniczne: Cena za 4,2 g pomadki wynosi niecałe 12 zł. Jak już pisałam wyżej kolor to piękny, jasny intensywny róż. Jak sama nazwa wskazuje wykończenie jest matowe, ale nie jest to jeden z tych nieprzyjemnych suchych matów, które dają dziwne uczucie na ustach. Pomadki Golden Rose praktycznie nie czuć na ustach i właśnie za to tak bardzo ją lubię. Jeśli ktoś precyzyjnie opanował umiejętność nakładania szminek na usta to bez problemu obędzie się bez konturówki.

Efekty: Mimo wykończenia pomadka bardzo dobrze nakłada się na usta. Jest bezlitosna dla suchych skórek, więc jeśli takowe występują ona dodatkowo je uwydatni. Na szczęście dodatkowo nie przesusza ust. Napisałam wyżej, że nie wymaga konturówki. To głównie dlatego, że praktycznie nic nie jest w stanie sprawić, że rozmaże się poza kontur ust. Bez jedzenia i picia wytrzyma z nami tak długo jak tylko my zdołamy nie jeść i nie pić. Podczas jedzenia schodzi ze środka i wymaga natychmiastowych poprawek.

Na koniec chciałam tylko dodać, że blogger perfidnie pozjadał kolory ze zdjęć, próbowałam to naprawić, ale dzisiaj nic nie działa. Poddaję się i publikuję tak jak jest.