Jakiś czas temu szukałam produktu, który trochę dogłębniej oczyści moją skórę twarzy. Natknęłam się na piankę do mycia twarzy Tea Tree. Co prawda pianka przeznaczona jest do cery tłustej, a moja jest sucha, ale takimi opisami producentów się nie przejmuję, bo zazwyczaj wszystko działa inaczej niż piszą. Tak naprawdę ważny jest tylko skład. Okazało się jednak, że znalazłam bardzo średni produkt do codziennego delikatnego oczyszczania.
Dane techniczne: Cena za 200 ml pianki to 7 zł. Jak wiadomo za taką cenę nie ma co spodziewać cudów. Jedną z większych wad pianki Tea Tree jest zapach. Dawałam ją do powąchania kilku osobom i wszystkie zgodnie stwierdziły, że zapach nie jest ładny. Ja jednak muszę to określić drastyczniej. Pianka pachnie jak środki do czyszczenia kibla, serio. Zero przyjemności zapachowych podczas stosowania. Piana jest dość rzadka. Żeby umyć twarz muszę nałożyć 2-3 pompki, bo z powodu konsystencji piana szybko znika. To niekorzystnie wpływa na wydajność.
Skład i analiza: Aqua (woda), Sodium Laureth Sulfate (mocna substancja myjąca, może powodować przesuszanie), Cocamidopropyl Betaine (substancja myjąca), Cocamide DEA (substancja myjąca), Sodium Lauryl Sulfate (mocna substancja myjąca, może powodować przesuszanie), Glcerin (natłuszcza, łagodzi działanie substancji myjących), Parfum (kompozycja zapachowa), Citric Acid (regulator pH), Disodium EDTA (konserwant), Tea Tree Oil (olejek z drzewa herbacianego, działa oczyszczająco i przeciwbakteryjnie), Pepermint Oil (olejek z mięty pieprzowej, działa oczyszczająco i przeciwbakteryjnie), Cl 19140 (barwnik), Cl4090 (barwnik)
Działanie: W składzie występują silne substancje myjące, więc wszelkim skórom przesuszającym się odradzam. Co do tego, że pianka w nazwie ma olejek z drzewa herbacianego, a w składzie występuje on na jednym z ostatnich miejsc. Patrząc na pojemność i umiejscowienie w INCI można stwierdzić, że na cały produkt dodano jedną, maksymalnie dwie krople każdego z olejków. Kpina. To nawet nie są drogie rzeczy. Mimo mocnych substancji pianka jest dość delikatnym środkiem nadającym się do codziennego stosowania dla skór suchych i normalnych pod warunkiem, że później nałożymy krem. Dla cer tłustych i mieszanych będzie za słaba. Zupełnie nie radzi sobie ze zmyciem nawet lekkiego makijażu. Po zastosowaniu nie odczuwałam ściągnięcia ani przesuszenia.
Jeśli chodzi o pianki to ogólnie lubię je, niestety ta którą miałam była kompletnie nie wydajna :( Chyba w miesiąc mi się skończyła
OdpowiedzUsuńTaka średnia widzę i zapewne na mojej również suchej cerze cudów by nie zdziałała niestety a szkoda.
OdpowiedzUsuńWygląda super, szkoda, że średniak
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie... :(
OdpowiedzUsuńJa stosuję OCM :)
OdpowiedzUsuńLubię pianki, tej nie znam.
OdpowiedzUsuńJa mam cerę tłustą, więc mógłby być za słaby
OdpowiedzUsuńLubię żele w formie piany, ale trwałej więc raczej nie kupię :)
OdpowiedzUsuńJa mam Nivea do cery tłustej chyba, której nie mam. Jest w tubie, bardzo ładnie pachnie i mam już drugie opakowanie. Nie ma tych wszystkich SLS :-) Widziałam też jakiś face wash z olejkiem z drzewa słoni i taki sobie potem kupię :-)
OdpowiedzUsuńmuszę coś kupić poza micelem którego używam do demakijażu, bo czasem mam wrażenie że moja skóra potrzebuje jeszcze dodatkowego oczyszenia
OdpowiedzUsuńWidzę po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze, że ja właśnie najbardziej liczyłam na piękny zapach ech! :D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam takiej pianki do mycia, choć bardzo mnie kuszą :D Ta twoja akurat kompletnie mnie nie zachęciła ;)
OdpowiedzUsuńCiekaw czy do mojej tłustej cery by się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńSzkoda wydać chociaż złotówki.
OdpowiedzUsuńDla mnie byłaby zbyt mocna :(
OdpowiedzUsuńzachęciło mnie opakowanie, ale skoro silne środki myjące to nie dla mnie, wolę coś delikatnego, bo moja skóra i tak jest już sucha
OdpowiedzUsuńKiedyś już chciałam ją kupić, ale stwierdziłam, że z takim składem szkoda nawet tych 7zł. Do dowolnego żelu można sobie dodać dwie krople i mieć lepszy produkt ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie kosmetyki w piankach. Podziwiam, że tak odważnie podchodzisz do testowania produktów, które teoretycznie nie są przeznaczone do Twojej cery. Też mam cerę suchą i połowa produktów dla sucharków jest dla mnie za mocna. Teraz mam piankę z Natura Siberica i jest cudowna.
OdpowiedzUsuńszkoda że nie była genialna tak na jaką wyglądała..
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym produkcie :)
OdpowiedzUsuńja tez nie
UsuńNigdy nie używałam takich pianek do mycia twarzy, może kiedyś się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńnie lubię pianek do mycia... ani do depilacji, w ogóle kosmetyków w postaci pianek nie lubię:P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak średnio wypadła bo kosmetyki z dodatkiem drzewa herbacianego na mojej twarzy bardzo dobrze się spisują. Chociaż miałam kiedyś sam olejek herbaciany z tej firmy i też wypadł bardzo średnio. Ale kosmetyki w formie pianki bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZnam tę markę głównie z allegro ;) Jeśli chodzi o kosmetyki to też głównie kieruję się składem, ale tej pianki mimo, że mam suchą skórę trochę bym się obawiała :)
OdpowiedzUsuńWole żele do twarzy niż pianki ;)
OdpowiedzUsuń