Nowości listopada są zdominowane przez kosmetyki. Nie byle jakie kosmetyki, bo kosmetyki kolorowe. Większość z Was już pewnie domyśla się, że poszalałam sobie na promocji w Rossmannie. Dokładnie tak się stało. Do następnej promocji nic już nie kupuję. No, chyba że coś mi się skończy. Lecimy, bo jest tego naprawdę dużo.
Wszystkie z wyżej widocznych rzeczy mam po raz pierwszy. Podkład Affinitone Maybelline udało mi się wygrzebać z samego końca półki. Wybrałam najjaśniejszy z żółtych tonacji. Mimo to mam wrażenie, że może być lekko za ciemny. Do kompletu korektor Maybelline Affinitone, o którym słyszałam już wiele dobrego. Tak samo z resztą o korektorze rozświetlającym Wibo Deluxe Brightener. Mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi. Wychwalany przez wszystkich puder sypki Wibo Fixing Powder. O jego pozytywnym działaniu świadczy chyba to, że bardzo ciężko go dorwać. Naczytałam się i naoglądałam zdjęć no i nie mogłam nie skusić się na nowość Lirene - rozświetlacz Shiny Touch. Róże Lovely i Wibo miałam w planach już od dawna a za taką cenę szkoda było nie wziąć.
Jakiś czas temu pisałam i pokazywałam Wam przepiękny metaliczny turkusowy eyeliner Max Factor. Już wtedy mówiłam, że dokupię też inne kolory. Tak właśnie się stało. Tym razem łupem padł fioletowy metaliczny eyeliner Max Factor Colour X-Pert. Dostępny jest jeszcze szary i czarny. Ten ostatni też na pewno przetestuję. Z polecenia koleżanki kupiłam korektor Eveline Art Scenic. Używam go aktualnie i muszę przyznać, że jest świetny. Pełna recenzja pojawi się niedługo. Stay tuned ;)
W paletce Lovely wydłubałam już cały cielisty cień, a to właśnie taki zazwyczaj nakładam pod kreskę czarnym eyelinerem, ale też często przydaje się przy makijażu oka. Najbardziej tonacją odpowiadał mi cień spiekany Astor. Tusz Rimmel Scandaleyes Rockin' Curves skusił mnie swoją dziwną wielką krzywą szczoteczką. Ciekawe czy będę umiała jej używać. Natomiast maskara Wibo Growing Lashes zbiera bardzo pozytywne opinie, więc postanowiłam wypróbować ją na własnych rzęsach. Kupiłam też kolejne opakowanie ulubionego żelu do brwi Wibo.
Pomadka w kremie Lovely Extra Lasting kusiła mnie swoim kolorem, ale nie chciałam macanej. Udało mi się, że akurat Pani ekspedientka dokładała do szafy nowe i od razu capnęłam jedną z tych świeżo wyjętych z szufladki. Z najnowszej kolekcji limitowanej Luxe Girl Lovely chwyciłam dwa lakiery. Więcej o jednym z nich dowiecie się już w czwartek albo sobotę. Zależy od humoru.
O masełkach do ust Nivea też naczytałam się wiele dobrego. Niedługo kończy się moje łazienkowe masełko, bo takich które trzeba nakładać palcem używam tylko w domu, to zdecydowałam się na kokosowe. Za jakiś czas pewnie trafi do mnie też malina. Pomadki Bourjois i Revlon to po prostu kolejne kolory pomadek z serii dobrze mi znanych i sprawdzonych.
Lakiery z serii Miss Sporty sprawdzają się u mnie całkiem nieźle. Zwłaszcza te strukturalne i top coat. Tym razem łupem padły dwa kolory z serii Crush. Lakier Funteasy, który nie wiem czy jest piaskiem czy topem oraz Candy Shine, który jest lakierem nawierzchniowym. Moja mama go ma i wygląda ślicznie na paznokciach, więc też sobie kupiłam.
Za parę złotych kupiłam mój ulubiony z acetonowych zmywaczy - Isana z olejkiem migdałowym. Naczytałam się i naoglądałam pozytywnych recenzji o preparacie do usuwania skórek Sally Hansen. Użyłam go już kilka razy i jakoś na kolana mnie nie powalił.
Kiedyś namiętnie używałam szamponów Nivea, które później jakoś mi się znudziły. Postanowiłam dać im kolejną szansę i kupiłam szampon Nivea Fresh Energy. Liczę na jakiś przyjemny orzeźwiający zapach.
W drogerii internetowej zamówiłam kolejne dwa pędzelki Hakuro. Tym razem do różu i do brwi. Muszę się w końcu zebrać i napisać jakąś recenzję zbiorczą. Do zamówienia dostałam lakier China Glaze jako gratis. Ciekawi mnie jak się spisze, bo nigdy wcześniej nie miałam nic tej marki.
W tej samej drogerii zamówiłam owsiany płyn micelarny w ogromnej pojemności. Kiedyś czytałam o nim coś pozytywnego. Może będzie fajny.
Kiedyś powiedziałam mamie, że nie lubię wszystkich swoich czapek zimowych i nie będę ich nosić, bo mają gumkę i cisną mnie w czoło. Mama jak to mama zmartwiła się, bo przecież zima idzie - czapkę trzeba mieć. Kiedy zobaczyła w Rossmannie czapkę Gosi Baczyńskiej niewiele myśląc mi ją kupiła. Muszę przyznać, że to jeden z lepszych impulsywnych zakupów wszech czasów. Czapka jest bardzo wygodna i ciepła oraz nie pozostawia na czole denerwującego śladu. Jak była czapka to trzeba było dokupić szalik - widoczny na zdjęciu poniżej.
Na zdjęciu powyżej i poniżej możecie zobaczyć efekt wyjścia na targ z babcią. Jeśli chodzi o kolory to jestem bardzo monotematyczna, ale w odcieniach beżu i brązu czuję się i wyglądam dobrze. Nie mogłam też przejść obojętnie obok miętowego słodziaka ze zdjęcia na dole.
Puder sypki wibo znam i używam. Jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńMam podkład Affinitone i jest bardzo spoko :)
OdpowiedzUsuńOoooooooo...Ale się obłowiłaś! Moja też była w Rossmannie i oglądała te czapki ale nie kupiła mi :-(. Ładne te bluzki i podoba mi się lakier China Glaze. Też chcę kupić takie masło do ust Nivea ale mam zapasy i tak samo kolorówek :D
OdpowiedzUsuńsuper nowości :) ja też lubię takie kolory beże, karmelowe to cała ja :)
OdpowiedzUsuńMam ten plyn micelarny owsiany i powiem Ci, ze calkiem przyzwoity jest :-)
OdpowiedzUsuńSpore zakupy;)
OdpowiedzUsuńJa również kupiłam pomadkę z Lovely,żel do brwi i puder z Wibo;)
Mam prośbę klikniesz w linki w tym poście http://truskawkowyswiat123.blogspot.com/2015/11/wish-list-dresslink.html ?
Same moje ulubione kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy kochana. Puder z Wibo mam od niedawna i też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńO ile ciekawych nowości
OdpowiedzUsuńZ Twoich nowości znam jedynie żel do brwi Wibo i zmywacz Lovely :)
OdpowiedzUsuńWow, ale Ci się nazbierało ;) W zdaniu "Kupiłam też kolejne opakowanie ulubionego korektora do brwi Wibo" chyba miało chodzić o żel do brwi ;)
OdpowiedzUsuńO rzeczywiście, zmęczona byłam ;) Dzięki :)
UsuńCiekawe nowości. mam te pędzle z Hakuro i lubię je. :)
OdpowiedzUsuńMerry Christas 2015
OdpowiedzUsuńhttp://chicporadnik.blogspot.com
same super nowości ! :) sporo z nich ejst mi dość znane
OdpowiedzUsuńPodkładu z Affinitone nie lubię, jak dla mnie powoduje efekt maski i jest za ciężki, a żel do skórek z SH to mój ideał :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten puder z wibo i róże :)
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam ten żel do skórek, użyłam pierwszy raz i pomyślałam 'ale ekstra' - chyba chciałam w to wierzyć.. nic specjalnego u mnie nie robi ;)
OdpowiedzUsuńAffinitone Maybelline koniecznie daj znać jak się spisuje ;)
OdpowiedzUsuńMasełka z Nivei kocham, wypróbowałam już wszystkie. :D <3
OdpowiedzUsuńPędzle z Hakuro najlepsze <3
OdpowiedzUsuńAle fajne te Twoje nowości listopadowe :) O rozświetlaczu Lirene Shiny Touch czytałam wiele dobrego i muszę w końcu się na niego skusić. Mam nadzieję, że Ty również będziesz z niego zadowolona. Ostatnio zastanawiałam się nad korektor Eveline Art Scenic. Bardzo chętnie więc poczytam jego szczegółową recenzję :)
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam niedawno to masełko.
OdpowiedzUsuńSame świetne nowości! Masełka do ust Revlon absolutnie uwielbiam, a w zimne dni są dla mnie nie do zastąpienia. Genialnie pielęgnują usta i pięknie je podkreślają :)
OdpowiedzUsuńciuchy bym Ci ukradkiem podebrała:D
OdpowiedzUsuńpomadkę Extra Lasting też mam, jestem w niej zadurzona po uszy:)
OdpowiedzUsuń