Dzisiaj opowiem Wam parę słów o podkładzie prawie idealnym. Znalazłam trochę siły i motywacji żeby napisać post mimo zmęczenia wszelkimi zaliczeniami na uczelni, ale co ja Wam będę opowiadać pewnie sami dobrze wiecie jak jest przed/w trakcie sesji. Dla odstresowania wybrałam się do kina na "Słaba płeć?". Film typowo babski, ale dobry. Polecam, więcej napiszę w podsumowaniu miesiąca. Tymczasem zapraszam na recenzję Bourjois 123 Perfect CC Cream w kolorze 31 Ivory.
Skoncentrowany krem Liście Zielonej Oliwki Ziaja
Krem Ziaja liście zielonej oliwki określony jest jako lekki nietłusty krem z wyciągiem z liści zielonej oliwki. Zapewnia nawilżenie, ochronę, regenerację. Idealny na każdą pogodę, dla każdego rodzaju skóry, w każdym wieku. Czytając ostatnie zdanie opisu producenta zapaliła mi się lampka ostrzegawcza, bo uważam, że jeśli coś jest dla wszystkich/ do wszystkiego to znaczy, że jest do niczego. Mimo to postanowiłam spróbować, bo inne produkty z tej serii bardzo lubię.
Podkład Rimmel Lasting Finish 25 H Nude.
Z podkładem Rimmel Lasting Finish wiązałam spore nadzieje, bo zbierał same pozytywne opinie. Ja jednak sobie trochę na niego pomarudzę, bo jest na co i nie wiem jakim cudem inne dziewczyny są nim aż tak zachwycone. Producent sugeruje, że podkład utrzyma się na twarzy przez 25 godzin. Jeśli ktoś tyle czasu nosi podkład to chyba jest głupi, bo inaczej tego nazwać się nie da. Podkład powinien mieć lekką konsystencję, łatwo się rozprowadzać i nawilżać. Długotrwała formuła zapewnia wodoodporny makijaż, który się nie ściera. No Pan producent poszalał z opisem, a ja te właściwości bezwzględnie zweryfikuję.
Krem do ciała z masłem shea i kakao Isana.
Producent zapewnia, że krem dogłębnie pielęgnuje skórę suchą. Jest przyjazny dla skóry dzięki odpowiedniemu pH. Jako posiadaczka skóry suchej a zimą nawet bardzo suchej postanowiłam sprawdzić czy to co obiecuje producent faktycznie jest zapewnione. Niestety krem nie wywołał u mnie żadnego zachwytu mimo całkiem dobrego składu.
Projekt Denko 1/2016.
Uzbierałam ogromne denko. W sumie nie ma się co dziwić, skoro ostatnie było we wrześniu i od tamtej pory zbieram sobie opakowania. W związku z tym muszę podzielić je na dwie części, bo na jeden post jest tego zdecydowanie za dużo. Druga część pojawi się w najbliższej przyszłości. Może w przyszłym tygodniu. Dzisiaj zaczniemy od kolorówki, bo to jest chyba najbardziej ekscytujące.
Żel do mycia twarzy Iwostin Purritin.
Żele do mycia twarzy to bardzo ważna część codziennej pielęgnacji. Ciężko jest znaleźć produkt, który dobrze oczyści, ale nie przesuszy i nie spowoduje ściągnięcia cery. Zadanie dodatkowo utrudnia fakt, że jestem posiadaczką skóry suchej, która lubi się przetłuszczać w strefie T. Dodatkowo lubią mi się tworzyć wągry. Kilka razy w tygodniu potrzebuję czegoś co mocniej oczyści pory i uspokoi przetłuszczanie strefy T, a przy okazji nie spowoduje przesuszania. Dzisiaj właśnie o takim produkcie - żel do mycia twarzy Iwostin Purritin.
Nowości grudnia 2015.
Dzisiaj pokażę Wam co przybyło mi w grudniu. Będą zakupy i prezenty świąteczne. Na szczęście nie ma tego dużo. Rok 2016 zaczynam z podejściem minimalistycznym. Idziemy na jakość, a nie na ilość. Mam nadzieję, że tak zostanie i cały rok od początku do końca będzie owocny w dobre jakościowo i trwałe rzeczy oraz oszczędzanie pieniędzy. Póki co jednak, zobaczcie co przybyło w grudniu.
Co się działo? Grudzień 2015. + Przepis na pomarańczowy grzaniec z czerwonego wina.
Witajcie w nowym roku. Oby 2016 okazał się rokiem spełniania marzeń. Na początku chciałabym życzyć Wam wszystkiego dobrego, dużo uśmiechu i radości. Teraz jednak cofnijmy się do poprzedniego roku. Dzisiaj napiszę o tym, co działo się u mnie w grudniu. A działo się całkiem sporo. Będzie świetna książka, dobry film i przepis na grzaniec, który wyjdzie pyszny nawet z wina, które normalnie nie jest zbyt smaczne.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)