Z podkładem Rimmel Lasting Finish wiązałam spore nadzieje, bo zbierał same pozytywne opinie. Ja jednak sobie trochę na niego pomarudzę, bo jest na co i nie wiem jakim cudem inne dziewczyny są nim aż tak zachwycone. Producent sugeruje, że podkład utrzyma się na twarzy przez 25 godzin. Jeśli ktoś tyle czasu nosi podkład to chyba jest głupi, bo inaczej tego nazwać się nie da. Podkład powinien mieć lekką konsystencję, łatwo się rozprowadzać i nawilżać. Długotrwała formuła zapewnia wodoodporny makijaż, który się nie ściera. No Pan producent poszalał z opisem, a ja te właściwości bezwzględnie zweryfikuję.
Dane techniczne: Cena za 30 ml podkładu to 27 zł, czyli średnia półka drogeryjna. Nie wyczułam żadnego uciążliwego zapachu. Konsystencja jest w sam raz. Opakowanie to klasyczna miękka tubka na zakrętkę. Kolor jest żółtawy, ale nie tak bardzo żółty żeby idealnie stopić się z moją skórą. Lekko mi się odcina, bo ma w sobie coś minimalnie różowego. Kolor jest odpowiedni dla mnie, posiadaczki średniej karnacji, więc blade dziewczyny powinny trzymać się od niego z daleka, bo będzie za ciemny.
Działanie: Podkład Rimmel Lasting Finish 25 H Nude nakłada się bardzo dobrze, choć trzeba go dość szybko rozcierać, bo zastyga w ekspresowym tempie. Daje bardzo ładne satynowe wykończenie, wymaga przypudrowania w strefie T. W ciągu dnia nie ściera się i siedzi na swoim miejscu. Zdarza mu się lekko wytrzeć z brody i okolic nosa, zwłaszcza przy płatkach. Po jakiś 4 godzinach zaczyna się mocno świecić. Krycie określiłabym jako średnie, podkład faktycznie jest lekki. Wyrównuje koloryt i zakrywa naczynka. Zupełnie nie radzi sobie z zaczerwienieniami. Teraz przejdę do największej wady, która skutecznie mnie zniechęca. Podkład lekko przesusza skórę i wchodzi we wszelkie zmarszczki i załamania skóry. Przez to przesuszanie właśnie jest zdyskwalifikowany, bo po kilku godzinach z tym podkładem twarz woła o nawilżenie. Skóra staje się napięta i całość nie wygląda ładnie i świeżo. Możliwe, że lepiej sprawdziłby się na skórach normalnych, które nie mają skłonności do przesuszania ani świecenia, ale nie oszukujmy się takiej skóry nie ma prawie nikt. Raczej nie polecałabym go zwłaszcza na lato, bo Rimmel Lasting Finish zupełnie nie radzi sobie z utrzymaniem matu nawet jesienią i zimą. Cieszę się, że go wypróbowałam, ale zdecydowanie do niego nie wrócę.
Działanie: Podkład Rimmel Lasting Finish 25 H Nude nakłada się bardzo dobrze, choć trzeba go dość szybko rozcierać, bo zastyga w ekspresowym tempie. Daje bardzo ładne satynowe wykończenie, wymaga przypudrowania w strefie T. W ciągu dnia nie ściera się i siedzi na swoim miejscu. Zdarza mu się lekko wytrzeć z brody i okolic nosa, zwłaszcza przy płatkach. Po jakiś 4 godzinach zaczyna się mocno świecić. Krycie określiłabym jako średnie, podkład faktycznie jest lekki. Wyrównuje koloryt i zakrywa naczynka. Zupełnie nie radzi sobie z zaczerwienieniami. Teraz przejdę do największej wady, która skutecznie mnie zniechęca. Podkład lekko przesusza skórę i wchodzi we wszelkie zmarszczki i załamania skóry. Przez to przesuszanie właśnie jest zdyskwalifikowany, bo po kilku godzinach z tym podkładem twarz woła o nawilżenie. Skóra staje się napięta i całość nie wygląda ładnie i świeżo. Możliwe, że lepiej sprawdziłby się na skórach normalnych, które nie mają skłonności do przesuszania ani świecenia, ale nie oszukujmy się takiej skóry nie ma prawie nikt. Raczej nie polecałabym go zwłaszcza na lato, bo Rimmel Lasting Finish zupełnie nie radzi sobie z utrzymaniem matu nawet jesienią i zimą. Cieszę się, że go wypróbowałam, ale zdecydowanie do niego nie wrócę.
miałam go, a nawet mam w zapasie i nie sprawiał mi większych kłopotów, w przeciwieństwie do jego brata 'mach perfection' :D
OdpowiedzUsuńU mnie czeka w zapasach. Oby spisał się trochę lepiej niż u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMiałam go sobie kupić, ale widać,że jednak dobrze zrobiłam inwestując w Maybelline Affinitone z którym nie mam żadnych problemów jak dotąd i bardzo się lubimy :)
OdpowiedzUsuńlubię podkłady Rimmela..ale tego jest nie testowałam...;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam tego podkładu :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że z tych drogeryjnych marek, Rimmel zawsze najmniej mnie interesował, ewentualnie myślałam nad Wake Me Up, ale nie wiem czy w końcu kupię.
OdpowiedzUsuńNa Wake Me Up też mam ochotę.
UsuńBardzo lubię kosmetyki Rimmel :)
OdpowiedzUsuńMi nie wysusza skóry nic a nic. Też mam odcień 100 i sprawdza się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńA dla bladziochów jest jeszcze kolor 010.
jeśli chodzi o ten podkład, to nie mogę dobrać odpowiedniego koloru niestety ;/
OdpowiedzUsuńNie zachęcasz do kupna :D
OdpowiedzUsuńPosiadam go i mam kompletnie inne zdanie na jego temat. Owszem, kolor najjaśniejszy jest dość ciemny i ma lekko różowy ton. Jednak mimo, że jestem posiadaczką cery suchej jest on bardzo lekki i mnie nie wysuszył. A co do utrzymywania to przy moim malowaniu w porannych godzinach (6.00) utrzymuje się spokojnie do 20.00 więc to bardzo dobry wynik. Ja jestem bardzo na tak, jeśli ktoś poszukuje czegoś lżejszego na co dzień :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie dziwi mnie to, że jesteś zadowolona, bo podkład zbiera wiele pozytywnych opinii. Jednak każdy z nas ma inną skórę i z podkładami tak jest niestety, że jednemu się sprawdzi a drugiemu nie ;)
UsuńNie znam go, ale jakoś mnie nie korci ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale oddałam :)
OdpowiedzUsuńchyba nigdy nie miałam podkładu z Rimmela, ale ten mnie jakoś nie kusi.. prędzej Wake Me Up :D
OdpowiedzUsuńKolor mi się podoba, ale raczej na podkład się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nigdy mnie nie kusił ;)
OdpowiedzUsuńnie spodobałoby mi się te szybkie zastyganie, ja używam ślimakowego kremu bb skin 79.
OdpowiedzUsuńFaktycznie obietnica producenta 25h skuteczności jest lekką przesadą. Wydaje mi się, że i na mojej skórze ten produkt mógłby nie zdać egzaminu. Jest ona bardzo podatna na wysuszanie przez podkłady dlatego na ten aspekt szczególnie muszę zwracać uwagę. Ogromny plus to na pewno fakt, że podkład jest lekki, ale zdecydowanie zostawię go szczęśliwym posiadaczkom normalnej cery :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale po recenzji nie żałuję.
OdpowiedzUsuńPo 4godz się świeci - to mnie odepchnęło skutecznie;)
Szkoda że wchodzi w złamania skóry , a że już wysusza to tym bardziej.
OdpowiedzUsuńChyba jest sporo lepszych. Ja raczej wolę kupić drogą rzecz niż potem żeby mi się to świeciło, bo nie znoszę takich historii :)
OdpowiedzUsuńTeraz będę wiedziała, że to podkład nie dla mnie..
OdpowiedzUsuńuu myślę że mi się by nie spisał...
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję, akurat chciałam kupić podkład z Rimmel, teraz wiem, że ten nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze do Ciebie zajrzałam bo lada dzień będe musiała kupić nwy podkład... na ten na pewno się nie zdecyduje.
OdpowiedzUsuńEch to na pewno nie podkład dla mnie, zwłaszcza, że ma skóra świeci się niczym choinka :D Zresztą od już mi się nawet nie chce eksperymentować z podkładami, najbardziej lubię te z Bourjois i mimo, że są dosyć drogie to wolę je i mam spokój. :)
OdpowiedzUsuńJa z Bourjois miałam tylko krem CC i byłam bardzo zadowolona :)
UsuńCiężko znaleźć dobry drogeryjny podkład i to w jasnym odcieniu :-/
OdpowiedzUsuńchyba najgorsze co może być w podkładać to różowe tony.. czyli u mnie się raczej nie sprawdzi :c
OdpowiedzUsuńhttp://www.owodoru.blogspot.com/