Marzec był dla mnie miesiącem bardzo trudnym prywatnie. Jeśli miałabym określić go jednym zdaniem to "czas dużych przemian" wpasowało by się idealnie. Działo się bardzo dużo, ale nie będę o tym pisać. Jeżeli jesteście pełnoletni to możecie wirtualnie wypić ze mną za nowe początki.
W tym miesiącu dużo czasu spędzałam ze znajomymi i rodziną, więc wszystkie seriale i filmy zeszły na dalszy plan. Teraz kiedy pogoda się poprawiła i w końcu jest ciepło będzie można więcej czasu spędzać na dworze. Dlatego też będę miała więcej recenzji książek. Na chwilę jednak wrócę do seriali. Wiele z Was pisało mi, że serial Breaking Bad po pierwszym sezonie się psuje. Na szczęście należę do osób, które lubią sobie wyrobić własną opinię i przekonać się na własnej skórze. Na szczęście, bo mi im dalej tym bardziej się podoba. Sezon trzeci - petarda.
Teraz przejdę do filmów. Tu wyjątkowo mało, bo tylko dwa, które chciałabym Wam polecić. Oba ciężkie, ale takie lubię najbardziej. Koneser opowiada historię dojrzałego mężczyzny, który jest osobą bardzo samotną. Nie chcę za dużo zdradzić, bo w tym filmie łatwo wysypać jakiś szczegół, który zepsuje efekt końcowy. Film jest ciężki, wprowadza w nastrój głębokiej melancholii. Sprawia, że zaczyna się zastanawiać nad wszystkimi swoimi relacjami i wartościami. Nie polecam oglądać w złym nastroju, bo Koneser na pewno go nie poprawi. 12 Yars A Slave to tematyka prześladowania osób czarnoskórych i niewolnictwa w połowie XIX wieku. Wiem, że wielu osobom taka tematyka nie przypadnie do gustu, ale mnie bardzo interesuje. Film zrobiony bardzo dobrze, historia ciekawa, momentami jest dość drastycznie, ale realistycznie.
Udało mi się skończyć kolejną część sagi Camilli Lackberg. Ofiara losu to dobra książka, ale byłam lekko zawiedziona bo nie wciągała tak bardzo jak poprzednie części. Znowu za szybko wszystko rozgryzłam. Jeśli chodzi o kryminały to lubię wyzwania. Lubię nie wiedzieć o co chodzi, myśleć, analizować. Ta książka nie dała mi takiej możliwości, bo wszystko było za łatwe.
Według mnie również każdy kolejny sezon serialu Breaking Bad zaskakuje i szokuje. Najlepszy. Dotarłam do ostatniego sezonu i aż chciałoby się więcej. Szkoda, że książka okazała się takim rozczarowaniem, ale masz racje dni coraz cieplejsze więc z przyjemnością będzie się teraz sięgało po nowe pozycje na świeżym powietrzu więc na pewno coś jeszcze Cię zaskoczy :)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi czy spin off Better Call Saul jest tak samo dobry, jak skończę Breaking Bad to zabiorę się za ten :)
UsuńEch muszę nadrobić C. Lackberg, bo utknęłam na Syrence. :-)
OdpowiedzUsuńA ja praktycznie nie oglądałam filmów. Czasu mi brakuje.
OdpowiedzUsuńMój też był ciężki i Kwiecień też zbyt dobrze się nie zaczął
OdpowiedzUsuńZa nowe początki!!
Breaking Bad wiele osób poleca, a ja jak na złość nawet za 1 odcinek się jeszcze nie tknęłam, bo boje się, że skończę oglądając wszystkie sezony w tydzień :D
OdpowiedzUsuńJa muszę wreszcie dokonczyc ten serial w sensie Breaking Bad :)
OdpowiedzUsuńJa cały czas próbuję się wreszcie zabrać za Breaking Bad, ale jakoś czasu mi brakuje. ;D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, lubię kryminały :)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie mam teraz czasu na filmy
OdpowiedzUsuńlocastrica.blogspot.com/
Breaking Bad uwielbiam ale uważam że ostatni sezon jak dla mnie troszkę był naciągany :) Nie mniej jednak to jeden z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBreaking Bad jest najlepszy! Dobrze, że postanowiłaś sprawdzić. Polecam również Sons of anarchy i walking dead
OdpowiedzUsuńDyed Blonde
12 Years A Slave to genialny film - ciężki, ale przynajmniej kończy się pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuńO, chciałam sięgnąć po książki Lacberg, ale jakoś nigdy nie miałam okazji :( Strasznie to smutne. W ogóle smutne jest to, że nie mam czasu na czytanie. Ale cieszę się, że pogoda wreszcie się poprawia, bo ile można latać w zimowej kurtce? Błagam! Nie cierpię ubierać się na cebulkę. Totalnie nie są to moje klimaty. Czekam na lato. Chociaż ostatnie dwa dni były tak ciepłe, że (gdyby nie rozum) chętnie wskoczyłabym w krótki rękaw.
OdpowiedzUsuńWznoszę wirtualny toast cydrem gruszkowym za to, by było coraz lepiej!
OdpowiedzUsuńNa zdrowie :)
Usuń