O płynie micelarnym Green Pharmacy czytałam sporo pozytywnych opinii. Miał być wydajny, dobrze zmywać makijaż, tonizować, nawilżać. Niestety okazało się, że jest to pierwszy płyn micelarny, który jest tak beznadziejny że jego używanie mnie męczy.
Skład i analiza:
Aqua (woda)
Glycerin (natłuszcza, wspomaga wnikanie innych substancji)
Sodium Cocoamphoacetate (łagodna substancja myjąca)
Polysorbate 20 (emulgator)
Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate(syrop kukurydziany, substancja nawilżająca)
Propylene Glycol (substancja nawilżająca)
Avena Sativa Kernel Extract (przeciwutleniacz)
Panthenol (substancja nawilżająca)
Citric Acid (regulator pH)
Tetrasodium Etidronate (stabilizator)
DMDM Hydantoin (konserwant)
Iodopropynyl Butylcarbamate (konserwant)
Działanie: Pierwszym największym i najważniejszym zarzutem jaki mam do płynu Green Pharmacy jest to, że słabo radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Ponad to bardzo piecze w oczy. Zdarza się, że szczypie nawet gdy oczu nim nie zmywamy. Kolejną negatywną kwestią jest powstawanie piany i uczucie lepkości po demakijażu. Nie podrażnia i nie przesusza, nie pozostawia też uczucia ściągnięcia i to są jedyne jego zalety. Polecam unikać.
Przy moich bardzo podatnych na podrażnienia oczach, nie chciałabym go poznawać :P
OdpowiedzUsuńNie będę zatem go polecać...
OdpowiedzUsuńMam jego brata z rumianek i mam co do niego zupełnie inne odczucia. Bardzo go lubię co najciekawsze, ale co cera to inna opinia :)
OdpowiedzUsuńhmm no dziwny xd nie znam na szczęście.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego płynu i w takim razie się cieszę ;)
OdpowiedzUsuńUżywam ciągle Garniera, zamiennie z Biolaven
Ja lubię micela z Loreala i na razie nie zamierzam go wymieniać. A już na pewno na tego ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym jest Garnier ;) Nie lubię gdy szczypią mi oczka :(
OdpowiedzUsuńA u mnie było ok :)
OdpowiedzUsuńU mnie już odpada - owies to dla mnie zło.
OdpowiedzUsuńgenialny!
OdpowiedzUsuńlocastrica.blogspot.com/
U mnie ogólnie produkty GP słabo się sprawdzają i cieszę się, że go nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńskoro szczypie to raczej zostanę przy tym co mam, a że zapasy mam więc jakiś czas nie planuje zakupów miceli
OdpowiedzUsuńTo uczucie lepkości po zastosowaniu płynu micelarnego jest naprawdę irytujące. Sama omijam szerokim łukiem produkty, które pozostawiają właśnie taki efekt. A tak ten owies w składzie brzmiał zachęcająco. Zapach jednak i to szczypanie w oczy zdecydowanie zniechęca mnie do tego produktu.
OdpowiedzUsuńCzytałam na jego temat sporo pozytywnych opinii, ale Twoja recenzja skutecznie mnie zniechęca. Ma zdecydowanie zbyt wiele wad, wolę sięgnąć po sprawdzonego Garniera :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie lubię płynów micelarnych i pewnie tego też bym nie polubiła...
OdpowiedzUsuńja na razie zostaję przy biedronkowym bebeauty :)
OdpowiedzUsuńJa miałam te drugie płyn i sprawdzał się u mnie dość dobrze ale na codzień maluję się dość delikatnie.
OdpowiedzUsuń