Zazwyczaj lubię się z pomadkami o bardziej matowym lub długotrwałym wykończeniu. Tym razem jednak pokażę Wam kredki, o których jakiś czas temu było bardzo głośno. Balsamy koloryzujące firmy Revlon w kredce skradły serca wielu. Ja postawiłam od razu na żywą czerwień.
Cena za 2,7 gram pomadki to jakieś 44 złote. Ja kupowałam ją jak jeszcze szafy Revlon były w Rossmannie. Aktualnie stacjonarnie można je dostać chyba tylko w Douglas. Jeśli wiecie gdzie jeszcze stacjonarnie dostępny jest Revlon to dajcie proszę znać w komentarzach. Zapach jest miętowy, bardzo przypomina zapach czekoladowych pastylek z miętowym nadzieniem.
Balsam nie wymaga konturówki, ale dla zabezpieczenia warto jej użyć, bo może rozlać się poza kontur ust. Pomadka ma przepiękne błyszczące wykończenie i kolor intensywnej żywej, świeżej czerwieni. Jestem zadziwiona trwałością, bo balsam całkiem nieźle utrzymuje się podczas jedzenia i picia. Oczywiście trochę schodzi ze środka, ale wystarczy lekko ścisnąć usta aby kolor ponownie się wyrównał. Do poprawek nadaje się po około pięciu godzinach, bo zaczyna tracić blask i intensywność. Konsystencja jest masełkowata, typowa dla balsamów, dlatego świetnie się go aplikuje. Zauważyłam lekkie działanie pielęgnacyjne.
Ładnie wygląda, ale błysku nie lubię akurat ostatnio :)
OdpowiedzUsuńAle piękny kolor, czasem żałuję że czerwienie nie są dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper! Wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńNa ustach wygląda super, może wypróbuje inne warianty kolorystyczne :D
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda, chociaż czerwienie mi się ostatnio przyjadły ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
Bardzo ładnie prezentuje się na usteczkach ;)
OdpowiedzUsuńwow, co za piękna czerwień!
OdpowiedzUsuńwow przepiękny kolor <3
OdpowiedzUsuńŁadny kolor :))
OdpowiedzUsuń