Nowy zakup

W końcu po kilku latach szarpnęliśmy się na zakup nowego narożnika.
Ten stary, mimo iż był zrobiony na wymiar i bardzo go lubię musiał już zostać wymieniony. Tak więc padł wybór na fajny model z oferty największego producenta mebli tapicerowanych w naszej okolicy.
Dokonując zakupu mąż podpowiedział mi, że pasowałoby przy okazji wymalować pokój. Tapicerka na krzesłach też prosi się o wymianę. Przy okazji odeszlibyśmy od kolorystyki wenge w szarość. A szarość fantastycznie łączy się z bielą. Mamy białą kuchnię, więc kolor w mieszkaniu już jest. I tak sobie teraz myślę czy białe meble do salonu do dobry pomysł. Myślę, że wręcz fantastyczny. Pokój stałby się dużo jaśniejszy i przestronniejszy. Jakiś zestaw modułowy pozwoliłby mi na dobór odpowiednich elementów do naszego salonu. Chcę żeby był to lekki zestaw kilku szafek i komód. Salon nie jest przechowalnią więc wielkie szafy nie wchodzą w grę. I brokatowa lub srebrna ściana za telewizorem. Prawie jak w katalogu wnętrzarskim. Tylko co powiesić w oknach. Makarony już miałam. Mi się podobają, ale mężusiowi nie. Okien bez firanek też nie lubi. Może więc rolety rzymskie. Albo drewniane białe szatersy, tak się chyba to nazywa. Do tego dodatki w jakimś zdecydowanym kolorze. Może fuksja albo turkus. No nie wiem sama. Fajnie wyglądałoby monochromatyczne wnętrze z mocnymi akcentami. A może iść w jakiś połysk? Brokat lub metaliczny chrom. W sklepach jest teraz tyle dodatków w przeróżnych kolorach i fakturach, że aż trudno coś wybrać. Chyba, że przyjmę zasadę sezonowości. I zgodnie z porą roku będę zmieniać barwy dodatków.